wtorek, 9 października 2012

11.

Boże, Boże, Boże!
Chyba umarłam...
W każdym bądź razie ostatkiem sił przeżyłam kolejny trening i teraz zastanawiam się czy, aby na pewno jestem jeszcze wśród żywych, bo wszystkie części mojego ciała odmawiają posłuszeństwa. Gdzie moja kondycja? Z pewnością jutro nie będę mogła zwlec tyłka z łóżka i dojechać na czas na ten cholerny angielski.

Pobudka o 6:00<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz